3 szybkie sposoby na podreperowanie budżetu domowego po wakacjach

Lato rządzi się swoimi prawami. Gorące słońce, swoboda wakacyjnych urlopów i nadmiar energii sprawiają, że z łatwością można… Odpłynąć. Zaśnięcie na materacu, niepostrzeżenie dryfującym na fali w głąb morza, jest równie niebezpieczne jak utrata kontroli nad własnymi finansami. W jednym i drugim przypadku można spektakularnie utonąć.
Kiedy wieczory robią się coraz dłuższe i chłodniejsze, przychodzi otrzeźwienie. Jeżeli jesienna zaduma przyniosła Ci refleksję, że przegiąłeś, a domowy budżet nie dopina się jak zeszłoroczna kurtka, pora podjąć radykalne działania. Gromadzenie zapasów na zimę warto rozpocząć od kilku szybkich sposobów na podreperowanie nadwyrężonych finansów. Jest tylko jeden warunek – zacznij już dzisiaj!

Po pierwsze: przeanalizuj wszystkie wakacyjne wydatki i oceń straty.

Po drugie: spisz koszty, które będziesz musiał ponieść w najbliższym czasie.

Po trzecie: zastanów się, ile czasu zajmie ci „oddanie sobie” tych pieniędzy.

Co dalej?

Nie daj się skusić wyprzedażom

Posezonowe wyprzedaże będą Cię atakowały na każdym kroku. Nie daj się im omamić! Podreperowanie domowego budżetu jest w tym momencie cenniejsze niż np. nowa garderoba. Jeżeli w Twoim budżecie domowym jest dziura, bądź czujny – bardzo łatwo możesz wpaść w ogromny dołek finansowy, jeżeli dasz się ponieść emocjom. Niech Twoje kalkulacje będą chłodne jak październikowy poranek.

Przejrzyj swoją szafę i przyjmij prostą zasadę. Jeśli kupisz nowy ciuch, stary tego samego typu musisz wyrzucić. Bądź ze sobą szczery. Jeżeli nie ma niczego, czego mógłbyś się pozbyć, prawdopodobnie nie potrzebujesz kolejnych ubrań. Dobrym i sprawdzonym sposobem na zachcianki jest wstrzymanie się z zakupem i powrót do domu, a następnie ponowne podejście do zakupu po jakimś czasie, np. za tydzień. Ochota bardzo często wyparuje po „przespaniu się” z decyzją.

Jesień to również czas prezentacji nowości. Nowe generacje sprzętu elektronicznego, nowe książki w ofercie wydawnictw, nowe karnety na siłownię. Możesz poczekać. Nie potrzebujesz kolejnej wersji smartfona, jeżeli obecna działa bez zarzutu, po książki możesz udać się do biblioteki, a zamiast siłowni przeproś się z butami do biegania.

Nie chodzi o to, byś rezygnował z kupna tego, co naprawdę jest Ci niezbędne. Po prostu nie kupuj tego, co jest niepotrzebne.

Sprzedaj niepotrzebne rzeczy

„Przydasie” to cenne źródło zamrożonych funduszy. Możesz je odzyskać, gdy sprzedasz rzeczy, które od dawna kurzą się w piwnicy czy na strychu. Przejrzyj dokładnie wszystkie szafy i zakamarki, a na pewno znajdziesz wiele od lat kurzących się przedmiotów i ubrań: sokowirówka, której używanie znudziło Ci się po kilku myciach, sprzęt sportowy, który przegrał z grą komputerową, trzeci obiektyw do aparatu, który dawno się zepsuł. Pewnie mógłbyś wymieniać dalej… A co z rzeczami, o których zapomniałeś, że je posiadasz?

Najłatwiej niepotrzebne rzeczy wystawić na portalach aukcyjnych, grupach na Facebooku lub lokalnych serwisach z ogłoszeniami. Pozbywając się ich zyskasz nie tylko miejsce w mieszkaniu, ale także dodatkowe fundusze, które pozwolą Ci załatać dziurę w budżecie domowym. To, co Ciebie już nie cieszy, może być atrakcją dla kogoś innego. Nie muszą to być cenne, modne teraz meble vintage. Zainteresowanie może wzbudzić także drobne wyposażenie mieszkania, zabawki czy używany sprzęt elektroniczny.

A może zorganizuj wyprzedaż garażową? Zachęć innych do odnalezienia w swoich piwnicach, garażach i pawlaczach niepotrzebnych już bibelotów, drobiazgów, książek, płyt. To również świetny sposób na sąsiedzką integrację!

Wypożycz rzeczy, których nie używasz

Podczas przeglądu mieszkania na pewno znajdziesz również rzeczy, których nie chcesz się pozbywać. Takie, z których korzystasz, tylko… Nie teraz. One również mogą generować dodatkowy dochód pasywny – wystarczy, że zaczniesz je wypożyczać innym. Ruch „sharing economy” to coraz popularniejszy trend, który zdobywa sobie rzesze zwolenników. Dzielenie się nieużywanymi lub nie w pełni wykorzystanymi zasobami przynosi korzyści dla każdego. Wiedzą o tym twórcy portalu Rentao – nowoczesnej platformy wymiany produktów i usług.

– Po fali entuzjazmu, z jaką spotkały się projekty takie jak Airbnb, BlaBlaCar czy Uber, przychodzi czas na „uspołecznianie” kolejnych sfer naszego życia – tłumaczy Grzegorz Nowak, Prezes Zarządu spółki technologicznej We2You, właściciela platformy Rentao.pl. – Przestajemy traktować bardzo osobiście posiadane przez nas przedmioty i chętniej się nimi dzielimy, bez obaw o to, że do nas nie wrócą. Każdy z nas przynajmniej raz, patrząc na posiadane w domu rzeczy, myślał sobie, że być może w danej chwili mogłyby się komuś przydać.

Wypożyczanie w dzisiejszych czasach jest o wiele łatwiejsze niż kiedyś, dzięki wsparciu nowoczesnych technologii. Ta opcja spodoba Ci się szczególnie wtedy, gdy cierpisz na nieustanny brak czasu. Nie musisz szukać osób, którym mógłbyś coś wypożyczyć. To osoby, które chcą coś wypożyczyć, znajdą Ciebie dzięki aplikacji. O ile, oczywiście, posiadasz właśnie to, co jest dla nich interesujące.

Co można wypożyczyć innym? Generalnie… Wszystko. Sprzęt sportowy i turystyczny, narzędzia i akcesoria budowlane, urządzenia medyczne, mieszkanie, samochód, itd. Być może w Twojej piwnicy od lat stoją narty, na których nigdy nie nauczyłeś się jeździć? Albo wiertarka, której nie używasz na co dzień? A może kule, który służyły Ci, gdy złamałeś nogę? Mógłbyś je sprzedać i zarobić jednorazową kwotę. Możesz zamieścić ogłoszenie i wypożyczać je również regularnie za niższą kwotę.

To tylko kilka sposobów na szybkie podreperowanie budżetu domowego po wakacjach. Którego byś nie wybrał, pamiętaj – najważniejsza jest świadomość tego, w jaki sposób wydajesz swoje pieniądze. Oraz w jaki sposób je zarabiasz. Już teraz możesz zacząć odkładać je na kolejne wakacje – a potem wydać bez wyrzutów sumienia.

Poprzedni artykułJak kochają Polacy?
Następny artykułSantander Bank Polska wspiera przedsiębiorczość kobiet

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj